W ramach syndromu sztokholmskiego wracam na bloxa.
RaV, Incorporated
niedziela, 10 sierpnia 2008
poniedziałek, 4 sierpnia 2008
Korporacja i Ty
Witam wszystkich,
Nie byle jaki to blog, a co dopiero odcinek - jest to bowiem odcinek inaugurujący,w którym pokrótce wprowadzę wszystkich w skomplikowaną fabułę.
Cała historia zaczęła się parę tysięcy lat temu, gdy Fenicjanie wylansowali pieniądze. Niektóre środki płatnicze, jak na przykład menhiry, muszelki Fidżi nie potrafiły znaleźć się w nowej sytuacji - nie wytrzymały presji i odeszły w zapomnienie. Inne, jak na przykład dupa - mają się całkiem dobrze, jednak nie są zbyt elastyczne. Dupę bowiem ma się tylko jedną i na całe życie, a pieniądze nie śmierdzą.
Co tu dużo mówić. Z czasem pieniądz rozmnożył się i żyje mu się z ludźmi całkiem dobrze, natomiast ludziom bez niego - niekoniecznie. Sytuacja w której będę musiał zacząć zarabiać była więc historycznie nie do uniknięcia.
Jak wiadomo, najlepsze pieniądze zawsze robiło się w Babilonie.Wybór miejsca pracy był prosty - Korporacja. Tradycja zobowiązuje. Spytajcie się zresztą rodziców - w takiej sytuacji nie ma nic lepszego niż międzynarodówka. Aż chce się człowiekowi wstać i iść po pieniądze (pomijam kwestię czyje są i jak się je zdobędzie). Polskich firm postanowiłem się więc wystrzegać- jak wiadomo, nikt nie męczy Murzyna bardziej niż większy Murzyn.
Tak oto podjąłem decyzję - wyślę CV do Firmy Internacjonalistycznej.
Nie byle jaki to blog, a co dopiero odcinek - jest to bowiem odcinek inaugurujący,w którym pokrótce wprowadzę wszystkich w skomplikowaną fabułę.
Cała historia zaczęła się parę tysięcy lat temu, gdy Fenicjanie wylansowali pieniądze. Niektóre środki płatnicze, jak na przykład menhiry, muszelki Fidżi nie potrafiły znaleźć się w nowej sytuacji - nie wytrzymały presji i odeszły w zapomnienie. Inne, jak na przykład dupa - mają się całkiem dobrze, jednak nie są zbyt elastyczne. Dupę bowiem ma się tylko jedną i na całe życie, a pieniądze nie śmierdzą.
Co tu dużo mówić. Z czasem pieniądz rozmnożył się i żyje mu się z ludźmi całkiem dobrze, natomiast ludziom bez niego - niekoniecznie. Sytuacja w której będę musiał zacząć zarabiać była więc historycznie nie do uniknięcia.
Jak wiadomo, najlepsze pieniądze zawsze robiło się w Babilonie.Wybór miejsca pracy był prosty - Korporacja. Tradycja zobowiązuje. Spytajcie się zresztą rodziców - w takiej sytuacji nie ma nic lepszego niż międzynarodówka. Aż chce się człowiekowi wstać i iść po pieniądze (pomijam kwestię czyje są i jak się je zdobędzie). Polskich firm postanowiłem się więc wystrzegać- jak wiadomo, nikt nie męczy Murzyna bardziej niż większy Murzyn.
Tak oto podjąłem decyzję - wyślę CV do Firmy Internacjonalistycznej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)